Moja paranoja ogarnęła mnie z tak ogromną siłą, że przestałem być obrońcą mojej żony i teoretycznych dzieci. Każdy cień i każdy dźwięk był moim wrogiem. W końcu też zastrzeliłem moją lubą, myląc ją z tym potworem. To ironia, czyż nie? Próbowałem ją przed nim chronić, a w rezultacie sam stałem się potworem. |
— Baron Teodor Mildenhall, fragment trzeciego nagrania |
Baron Teodor Mildenhall - główny antagonista w odcinku "Misterium Majętności Mildenhall".
Historia[]
Baron Teodor Mildenhall, z zainteresowania łowca, natknął się na posłanego do niego Anioła. Z powodu przerażającego wyglądu, mylnie uznał go za demonicznego potwora i postanowił go zabić, w celu ochrony swojej rodziny. Szukał bestii przez kolejnych kilka lat. Zgodnie z informacjami z kasety z dnia 4 grudnia nieznanego roku, Baron znalazł "kreaturę", wymierzył kilka strzałów w stronę stworzenia i odciął mu głowę, którą później powiesił jako trofeum w swojej posiadłości. Pozostała część ciała zdołała jednak uciec w czasie jego nieuwagi.
Potęgujący się strach przed bestią spowodował u Barona paranoję. W akcie desperacji, zabił swoją żonę, mylnie uznając ją za potwora, którego szukał.
Prawdopodobnie dopiero po śmierci dowiedział się, że potwór to tak na prawdę Posłaniec Boży, a za jego skrzywdzenie, jego dusza została uwięziona w Alei Przeklętych.
Wygląd[]
Baron Mildenhall pojawia się w piwnicy jako zwłoki, bez oczu w oczodołach. Jednak rozmawia z graczami głównie za pośrednictwem różnych magnetofonów rozsianych po całym dworku Mildenhall.
Osobowość[]
Na początku Baron Mildenhall wydaje się być pomocnym, choć delikatnie spóźnionym przewodnikiem dla graczy, ostrzegającym Kingera i Pomni przed niebezpieczeństwami związanymi ze stworzeniem, które od lat nawiedza jego posiadłość. Powoli popadał w coraz większą paranoję, gdy próbował zabić potwora, myląc nawet własną żonę ze stworzeniem i zabijając ją przypadkowo.
W rzeczywistości, Baron Mildenhall to przebiegły i manipulujący duch, który zwabił nieświadomych graczy w pułapkę, aby móc przejąć kontrolę nad ich ciałami i uwolnić się z Alei Przeklętych.
Nagrania[]
Pierwsze nagranie[]
Nazywam się baron Teodor Mildenhall. Interesowałem się łowiectwem, od kiedy tylko pamiętam. Niektórzy mówili, że z czasem zmieniło się to w moją... obsesję. Kreaturę, którą przed sobą widzicie, tropiłem już od lat. Ni to człowiek..., ni to zwierzę... Coś bezbożnego. Wcielenie zła. Wziąłem na siebie brzemię spędzenia każdego mego oddechu na obronie mojej rodziny od tego pomiotu. Mając nadzieję, że gdy w końcu go zabiję, będę wolny od tego uczucia. Tego wrażenia wszechogarniającej grozy. Byłem w błędzie. |
— Pierwsze nagranie |
Drugie nagranie[]
Wtorek, czwarty grudnia. Pomimo tego, że parokrotnie postrzeliłem kreaturę w jej narządy i odciąłem jej głowę, by górowała na mej ścianie... To był dopiero początek moich problemów. Spuściłem wzrok z truchła na coś w pobliżu minuty, a gdy tylko zwróciłem się z powrotem do ciała, już go tam nie było. Pomiot dalej żył. Wróci, aby odzyskać to, co mu odebrałem. Jeśli ktokolwiek tego słucha, mam jedną prośbę. Nie spuszczajcie wzroku z głowy. To przestroga. |
— Drugie nagranie |
Trzecie nagranie[]
Wszystko potoczyło się o wiele gorzej, niż sobie wyobrażałem. Moja paranoja ogarnęła mnie z tak ogromną siłą, że przestałem być obrońcą mojej żony i teoretycznych dzieci. Każdy cień i każdy dźwięk był moim wrogiem. W końcu też zastrzeliłem moją lubą, myląc ją z tym potworem. To ironia, czyż nie? Próbowałem ją przed nim chronić, a w rezultacie sam stałem się potworem. Pozostało mi tylko czekać, nie mając już czego bronić prócz mej własnej duszy. Jeśli dożyję..., zgładzę bestię, która odebrała mi wszystko. |
— Trzecie nagranie |
Czwarte nagranie[]
...To znaczy zgładziłbym, gdybym nie wiedział, że potwór to tak na prawdę jeden z aniołów, boskich posłańców. I że ktokolwiek go skrzywdzi, będzie zabrany wprost do najzimniejszego odmętu piekła, gdzie spoczywa ma dusza. Wybaczcie, drodzy słuchacze, ale potrzebuję żywej powłoki, by uciec z Alei Przeklętych, a wasze ciała to moja jedyna szansa, by tego dokonać. |
— Czwarte nagranie |
Pożegnalne nagranie[]
Jesteście gotowi? Bo kolejny wdech, który weźmiecie na dole, będzie tym ostatnim, a wasze ciała staną się moje. |
— Pożegnalne nagranie |